Zajęcia adaptacyjne w przedszkolu

To był strzał w dziesiątkę, w sam środek serca seryjnego zabójcy. 
Zapisałam Milę na zajęcia adaptacyjne do przedszkola tuż pod blokiem. Jeśli wszytko będzie ok, od września będę mieć w domu przedszkolaka z prawdziwego zdarzenia. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu po dwie godziny. Mila oszalała na ich punkcie. Filmik, który tam nagrałam odtwarza sobie bardzo często. Zajęcia dzielą się na zabawę, zajęcia plastyczne i podwieczorek. W grupie jest kilkanaście dzieci, a wczoraj dołączyła Nina- ulubiona koleżanka z "podwórka"..
Założenie jest takie, że dzieci są z opiekunem. Siedziałam więc z boku i patrzyłam co Mila robi. Cholera, to autentycznie wzruszające patrzeć na swoje dziecko, odkrywać cechy charakteru, które wcześniej nie były aż tak widoczne. W domu jest zupełnie inaczej. Dumna jestem, że tak łatwo przychodzi jej nawiązywanie nowych znajomości, odnalezienie się w grupie zupełnie nowych dzieci.. Obserwuje, analizuje.. 
Jest jeden problem! Jak pozbyć się pieluchy??? Przedszkolaki bowiem jej już nosić nie mogą!




19 komentarzy:

  1. Super ! Cieszę się razem z Tobą, Wami :* Martynka od trzech dni chodzi do przedszkola Montessori i też jestem maksymalnie szczęśliwa, że Jej się podoba ! I patrzenie na swoje bawiące się , radosne dziecko to super sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, nie myślałam, że przedszkola tak się od siebie różnią. U nas pieluchy mają prawie wszystkie dwulatki i pojedyncze przypadki w trzylatkach. Nikt nie robi z tego tytułu problemów, a Panie opiekunki uczą dzieci korzystania z toalety. Poza tym dzieci uczą się najlepiej od siebie nawzajem, więc widząc, że inne dzieci nie mają pieluszki i one nie chcą jej nosić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 latki mają pieluchy ? 3 latki? Pracuje w żłobku i w 2 latach żadne dziecko nie sika do pieluchy . Kilka rocznych dzieci są bez pieluch.

      Usuń
    2. Różnią sie. Tak to jest z tymi pieluchami.

      Usuń
    3. w prywatnym to i 4 latki moga z pieluchami...w panstwowym dziecko musi byc odpieluchowane. Mila ma jeszcze czas, w lecie na pewno ogarniecie temat:) moj synek w wielu Mili, odpieluchowałam go na wakacjach w 3 dni, wiec na tych wakacjach mala bedzie miała juz prawie 3 lata wiec załapie bez problemu:)

      Usuń
  3. No,no no super. W poznaiu mamy tez zajęcia adaptacyjne i moja Marysia chodzi na 4h 2x w tygodniu. Tez uważam ,że to świetna sprawa i łzy w oczach,że te dzieci takie duże i wcale nie siedzi wystraszona przy mamie :) Co do pieluchy to niestety nie poradze Mańka ma 25miesięcy i niestety czasem zrobi siku na nocnik,ale jak pieluchy brak to zawsze jest wpadka i krzyczy przeraźliwie "moćre". Chyba dziecko musi po prostu dojrzeć ,a i nie martw sie na zapas, jeszcze kilka miesięcy ;) Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  4. lato macie przed sobą, dacie radę
    bardziej bałabym się chorowania;(
    moja chodzi chętnie....i co z tego jak non stop potem chora;(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooooo. Tez sie boje. Mam nadzieje ze to moje karmienie długie dało jej dobra odpornośc ;-)

      Usuń
  5. Mila to mądra dziewczynka mojemu synkowi powiedziałam tak jak chcesz chodzić do przeczkola to trzeba siusiać do kibelka bo nikt w przedszkolu nie ma pieluszki. Jak jej nie bedzie to będziesz chodził i tak też się stało tylko niestety w przedszkolu nie ma miejsca i na razie nie może chodzić

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też się zastanawiam nad takimi zajęciami...problem w tym, że nadal nie jestem zdecydowana, czy posyłać Marcelinę do przedszkola już od września tego roku, czy dopiero w następnym...w naszej okolicy nie ma fajnego prywatnego przedszkola (na państwowe raczej nie mamy co liczyć), więc trzeba by ją gdzieś zawozić. A jednak z nianią jest wygodniej...Ale z drugiej strony kontakt z dziećmi na pewno dużo by Marcelinie dał (poza chorobami oczywiście;-) Więc póki co myślę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroby tez mnie najbardziej martwią. Mila lgnie do dzieci wiec tam jej sie podoba. Przedszkole prywatne i tak tańsze niż niania :)

      Usuń
  7. moja chodzi do żłobka .. ... i powiem że jako jedna z nielicznych nie choruje ...ale daje jej codziennie tran Mollersa z wit c i to ją trzyma...Oczywiście zdarzają sie jakieś lekkie gluty ale 2 dni i nie ma sladu.

    OdpowiedzUsuń
  8. A panie w przedszkolu nie pomoga w nieleniuchowaniu? Bo naszym (państwowym) pomagaja jak jest problem. Więc może warto poprosić i o wsparcie? Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o choroby to po jakimś czasie jest lepiej, nasza Ala po pół roku w żłobku już praktycznie nie choruje, czasem się zdarzy jakiś kaszel lub katar w okresie zimowym. Nabrała odporności.

    Też mam problem z pieluchami, w Ali przedszkolu większość 2 latków już odpieluchowana a u nas idzie opornie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przecież na tym polega nabieranie odporności...dzieci się przeziębiają. Nie ma w tym niczego złego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja Mila jest z października 2012 i też jeszcze nie możemy pozbyć się pieluchy, próbowaliśmy na wiele sposobów, trudno nadal czekamy... U nas w żłobku również niektóre trzylatki noszą pieluchy i nie ma w tym nic dziwnego, każde dziecko jest inne i inaczej dojrzewa jego system nerwowy, wiec czekamy.Od października 2014 zapisałem ja do żłobka i przez 4 mscy była nim może 20 dni..cały czas choruje i niestety wszystko łapie tez od niej nasz młodszy synek, pomimo tranu, Wit c, biostyminy. Teraz próbujemy bzu czarnego. Choć wg pediatrow najlepiej puszczać maluchy do przedszkola, jak mają ukończone 3,5 roku....ale niestety nie zawsze są takie możliwości. Pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie:) U nas adaptacja dopiero w maju:) Myślę Aniu, że macie sporo czasu na pozbycie się pieluchy. A w przedszkolach jest na prawde różnie. Warto porozmawiać z opiekunami na ten temat jeśli będzie konieczność. Ja co prawda już pieluch nie pamietam ale u nas obok jest prywatne ( niestety) przedszkol, gdzie kiedyś byłam z ciekawości . Przyjmują dzieci od 2 rż i panie uczą dzieciaki toalety a w państwowym tam gdzie będziemu się rekrutować jest wymóg - bez pieluchy. Dziewczyny, może nie będzie tak źle z miejscami, punkty są za to,że oboje rodziców pracuje, rodzina mieszka obok placówki, warto poczytać i być dobrej myśli :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń