Nauka przez zabawę

Ktoś ostatnio mnie zapytał o nauczanie Mili? Nie nauczam, wychowuję i organizuję zabawy. Uważam, że zabawa i obserwacja dziecka uczy najbardziej. Dzieci w tym wieku obserwują na maxa.. nas, otoczenie, najbliższych.. Milka bacznie patrzy, jak np.tato nabija bagietkę na widelec, by zanurzyć ją w fondue i robi to samo. Ubaw na maxa.. Ostatnio zaniedbałam kupno nowych zabawek.. Uważam, że to zbędne, bo ona woli zdecydowanie robić to co my lub niania.. Sama podejmuje decyzję, kiedy chce jeść, do niczego jej nie zmuszamy.. Pozwalamy na wiele. Oczywiście w granicach rozsądku, tak, by potem do szpitala nie jechać..
Aktywne formy edukacji poprawiają koncentrację i zainteresowanie dziecka. Czytam, śpiewam, tańczę.. Tak ją uczę.. Nie wyobrażam sobie nauczania poprzez zmuszanie do powtarzania jakiejś czynności, powtarzania słów w kółko tych samych.. Nie zdrabniam wyrazów, nie pieszczę słów. Jak Milka mówi DZIEN DOBLY, odpowiadam DZIEŃ DOBRY itp.
Angielski tudzież inne języki obce?? NIE! Nie ten czas.. wystarczą jej bajki po angielsku, rozmówki z tatą po włosku.. w sensie on gada a ona pęka ze śmiechu :-)
Tak, uczę przez zabawę.. Nie spinam się z niczym.. Z porą spania, porą jedzenia, porą czytania książek, odpieluchowaniem i karmieniem piersią.. Choć to ostatnie wyjątkowo działa mi na nerwy i jestem bliska smarowania się cytryną od stóp do głów. Tak! Jeszcze nie zaczęłam :-)
Buziaki dla czytelniczek.. Wiem, że ostatnio nas mało.. Praca, bar, brak weny a ja z tych co #nicnasiłę!


9 komentarzy:

  1. To zupełnie jak u nas:))) Miko ostatnio chodzi i mówi "ja, siama", juz odpuściłam poprawianie, bo On chce siama i koniec!! Wez, jeszcze nie zapisałaś na angielski?

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Również jestem podobnego zdania co Ty, na dziecko nie można naciskać. Można za to mu towarzyszyć w poznawaniu świata i rozwijaniu się.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja mam myśli o cytrynie. Zwłaszcza nocami. Piątki idą i Mati ma potrzebę ssania jak noworodek. Eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurka o tym nie pomyslałam. Musze zajrzeć jej w gebusie

      Usuń
  4. no i super, takie podejście jest the best !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwie wpadłam na to dawno temu...nie inwestuję wiele w zabawki od samego początku ;) Obserwuję co lubi, jakie ma zdolności, wymyślam zabawy...i doskonale sama się przy tym bawię. Dziecko nie potrzebuje wyrafinowanych zabawek...potrzebuje czasu i uwagi rodzica. Ale stawiam granice i próbuję wyzwań. Nie czekałam,aż sama mi powie ,że nie chce pieluchy ;) Pieluchę zdjęłam i obserwowałam...jeden dzień wycierania podłogi i częstego przebierania, drugi dzień całkowicie suchy, trzeciego dnia usłyszałam " do spania też nie chcę pieluchy". Teraz wstyd mi,że wcześniej nie zaufałam chęci do nauki mojego dziecka ;) Myślę,że już dużo wcześniej była na to gotowa (teraz ma rok i 10 msc-y) ,dlatego tak szybko poszło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny wpis i blog. Zapraszam do mnie: http://kaloriaspalona.blogspot.de/
    Piękna dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń