No.5 nie Mamba, spotkanie Mam...

Uwielbiam spotkania Klubu Mam Ekspertek. Tak, że czasami głowy zapominam, gdy tam jadę. Dosłownie. Kompletną idiotkę z siebie zrobiłam. Aferę rozkręciłam, w głowę zachodziłam, kto mógł mi to zrobić i szlag mnie trafiał, że mój telefon cieszy oko kogoś nieproszonego, kogoś, kto szedł, znalazł i oddać nie chce... Od początku..
Dzień wcześniej u fryzjera byłam, włosy podciełam, pocieniowałam, bo ich ilość była już nie do ogarnięcia. Zawsze odchudzać je muszę. Nie, nie narzekam, broń Bosche, uwielbiam swoje włosy. U fryzjera zawsze prostuję, lubię. Zupełnie inaczej wyglądam..
Jadę na spotkanie, koresponduje z Zuzą, odbieram telefon, nawiguję mnie też do celu. Zawsze zapominam jak się tam skręca. Wysiadam, pędzę do dziewczyn, witam się, rozmawawiam z Bogną. Idę do łazienki, ściągam kurtkę, kapelusz, zajmuje miejsce i sięgam po telefon - baza z tatą i Milką. Fuck, nie ma, został w samochodzie. Gorąco, biegnę do auta. Nie ma. Lecę do Hanki , zabieram jej telefon, dzwonię do siebie, łatwiej odnajdę mój Skarb (dosłownie). W głowie pełno myśli, rośnie obawa, że go nie znajdę. Słaba sytuacja. W klubie nie słychać telefonu, pędzę do auta - to samo. Wracam, robię raban- gdzie moj ajfonik- biały, w nim masa zdjęć. No, nie mogę go stracić. Pewnie Robert już dzwonił z 10 razy. Z łzami w oczach, sercem w gardle, miękkimi nogami wracam do dziewczyn. Pytają : MASZ? Ja: NIE. Widzę ich współczucie. Cholera!!!!!!!!!! Ktoś już się cieszy moim telefonem, pociesza mnie tylko myśl, że sygnał jest. 
Z pomocą wychodzi Ala i Kasia . Idą dziewczyny szukać ze mną. Otwieram auto, wszystkie drzwi, śmieci same z niego wypadają. Nie ma. Dzwonią, sygnał jest, zero dźwięku. W pewnym momencie staję i mówię im: walnijcie mnie w łeb, mocno. Przeklinałam. Jest, był, ciągle w tym samym miejscu: pod sufitem, wpięty w uchwyt. Przecież z nawigacji korzystałam... Ale ze mnie sierota, na szczęście nie taka głupia, szare komórki zaczęły pracować. Przypomniałam sobie. Uff, co za ulga. Mowię Wam! Szczęśliwa byłam jak nie wiem:-))))))))))))))))))))) wszyscy odetchnęli z ulgą! Dzięki laski!
A jak na spotkaniu? No cudnie, pyszne jedzenie, testowaliśmy Termomix - a z niego sorbet truskawkowy, soki, zupa warzywna, pierś z kurczaka, bułeczki świeżo wypieczone. Potem bajki da dzieci i mnóstwo rozmów. Na koniec prezenty. Wzięłam Milce mikrofon... Ha ha, ma radochę!
Poznałam Hanię z bloga www.dookolanas.pl Cud miód Kobieta! I jeszcze orzechy włoskie full natural od niej dostałam. Są pyszne. Dziękuję Słonko. Podagałam z dziewczynami: Martusią z bloga Mały Rycerz Maurycy, Alą, Kasią, Karoliną. No uwielbiam Was!!! I ogromnie się cieszę, że tworzymy fajną grupę. Buziaki i do zobaczenia w styczniu.
P.S. Telefon będę chyba miała na sznurku...








                     Marcelinka :-)




28 komentarzy:

  1. Ja tak gubię telefon i popadam w czarną rozpacz najmniej raz w miesiącu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Cię rozumiem.. też mam białego, wyśniowego i chyba bym padła, a o zdjęciach, filmach nie wspomnę !!

    W ramach pocieszenia ja ostatnio zgubiłam portfel. Uwielbiam go !! Obleciałam sklepy.. wszystkie w których byłam.. samochód przekopany, Tosi zabawki tak samo. Po dwóch godzinach szaleństwa zrezygnowana sięgam do torebki po cukierka, a tam portfel.. !!! Dla ścisłości.. cały czas torebkę miałam ze sobą.. i szukałam w niej chyba z 5 razy !!

    Bywa i tak..

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie jest tak samo , telefon najczęściej gdzieś posieję ;) i wtedy rozpacz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo te ajfony jakieś takie śliskie... mnie też mój ciągle z kieszeni wypada, już tyle razy lądował na chodniku, że ciężko zliczyć, dobrze, że jeszcze działa ;-) A kapelusz boski! Całusy!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Troche jak czarownica wygladasz w tych mega mocnych brwiach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha. Chyba inne bajki oglądalysmy. Czarownice nie maja mocnych brwi, tylko wielkie nosy z brodawkami. Btw: taki urok filtra, ktory wybrałam.

      Usuń
    2. I zobacz jeszcze to :-)
      http://www.elle.pl/uroda/artykul/trendy-2013-mocna-linia-brwi

      Usuń
    3. ... a ja tam wielbię sobie po cichutku te Twoje brwi: pasują do Twoich rys jak nic! :)

      Usuń
  6. już się nie mogę doczekać, by zobaczyć co tm razem polecano

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym telefonem to się udałaś ;) Dobrze, że się znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tam zaraz idiotkę!! Poruszałyśmy się trochę, pogłowiłyśmy i telefon się znalazł:D cudne spotkanie, żyję nim jeszcze dziś i czekam na kolejne! Mamy są the best! Buziaki Kochana:***

    OdpowiedzUsuń
  9. Z pełną ekscytacją przeczytałam ten tekst o zaginionym ajfoniku:D
    kurcze tak żałuję, że mieszkam ponad 500 km od Wawy i ciężko mi tam dojechać, no, ale może po Nowym Roku się coś zmieni i uda mi się chociaż raz być z Wami<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam ten stan przedzawałowy gdy zgubi się telefon...całe szczęście, ze się znalazł hehehe

    OdpowiedzUsuń
  11. ojj to dobrze że sie znalazł :)!!
    a ja z innej beczki, super kapelusz? można wiedzieć z jakiej firmy?:)
    mamamajii

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj telefon niestety często zdarza mi się gdzieś posiać. A najgorzej jest jak wrzucę go "luzem" do torebki. Przysięgam - ona ma chyba 2 dna! Za każdym razem kiedy go szukam w torbie jestem cała spocona ze strachu, że na pewno go tam nie ma i gdzieś go zostawiłam. Na szczęście zwykle po paru minutach strachu znajduję go w jakimś zakamarku ;) nie ma to jak dreszczyk emocji od czasu do czasu ;)

    zapraszam do siebie, co prawda dopiero stawiam pierwsze kroczki, ale moja Maja też listopadówka 2012 ;)

    http://www.jejcalyswiat.blogspot.com/



    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, dobrze, że telefon się znalazł!
    Sama nie raz tak mam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zanim przeczytałam "ps", to pomyślałam, że powinnaś go trzymać na smyczy hyhy ;)
    Ale, ale...dzień po spotkaniu i ja byłam niezła :p Szykowaliśmy się do wyjścia z domu, gdy zadzwonił mój tel. Akurat się ubierałam, więc dałam go O., żeby odebrał. Nałożyłam buty i mówię 'chodź wychodzimy', ale sprawdzam w kieszeni nie mam telefonu. Biegam po mieszkaniu, szukam, szukam...i dopiero jak O. kończył gadać olśniło mnie, że przecież ma mój telefon! Hyhy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj Ania, Ania z telefonem masz mistrza!!!:)))) Najważniejsze, że nastąpił happy end...a dzięki temu jaką masz historie do opowiadania:))

    Buziaki i do stycznia kochana!!

    Kapelusz boski, a włosów zazdroszczę!:D

    OdpowiedzUsuń
  16. No taaaaakie pyszne spotkanie mnie ominęło....a z tym telefonem to niezła historia....

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, aż mi sie gorąco zrobiło! Nie cierpię tego uczucia podczas szukania.
    Aniu, w nowej fryzurze wyglądasz cudnie. Cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kapelusz cudowny !!! Mam nadzieję, że następnym razem Franio i Milka się spotkają :) Buziaki dla Was dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zgubic tel to koszmar!! ale Wam dobrze Laski! zazdrocha :D :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Byłam pewna, że skomentowałam, a tu się okazuje, że chyba w myślach :)))
    Wiec tak, przejęłam się sytuacją ogromnie (portret zamieszczony robi za dowód) bo aż mi się posmutniało...na szczęście dziewczyny dorwały drania i oddał co nie jego :)))) no...troszkę mnie poniosło :))) Anuś z tego wszystkiego to ja cię nawet nie skomplementowałam - a było biutiful :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. fajny kapelusz ?:-) pzd Lidia

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasem się tak zdarza, że w pośpiechu o czymś zapominamy, ale grunt, że zguba się znalazła;)

    OdpowiedzUsuń