Milka miała miesiąc, kiedy na jej twarzy pojawiło się mnóstwo krost. Okropnie wyglądała. Wtedy dermatolog orzekła, że to początek atopii. Nie znałam wcześniej tej dolegliwości i nie wierzyłam, że to prawda. Potem dermatolog powiedziała, że to bzdura. Żadnej atopii nie ma. Uff, pomyślałam, wcześniej wertując internet. Niestety, po jakimś czasie Milka znów miała plamy. Głównie na dekolcie, przy zgięciach dłoni i stópek. Nie, źle to nie wyglądało. Czasami było nawet niezauważalne. Ale! Swędziało ją jak cholera. Drapało się biedactwo. Przerobiliśmy masę rzeczy: maści, nawilżacze, moja ostra dieta. Żadnego nabiału. Itp, itd. Dramat.
Najgorsze w atopii są dwie rzeczy: swędzenie i przyczyna, której my odnaleźć nie byliśmy w stanie. Raz zjadłam banana i było ok, innym razem plamy i swędzenie. Chciałam krzyczeć K....WA znowu? Dlaczego? Co znowu zrobiłam źle? Nie pomagały diety eliminacyjne, fenistil w kropelkach, nic.
Co robić kiedy Twoje dziecko zaczyna mieć takie objawy?
Przede wszystkim dobry lekarz. Nam poleciła dermatolog nasza pediatra. Tania, a w zasadzie za free, bo na NFZ w MSWiA. Szlam do niej jak po zbawienie: Pani pomóż, bo mi się dziecko zadrapie. No i pomogła. Początki były ciężkie. Znowu diety, obserwacja. Każda próba wprowadzania nowego jedzenia to był strach, strach, czy znowu jej nie zaszkodzę.
Trzeba było zrobić badanie krwi. Oznaczyć IGe (immunoglobina). Wynik ponad 15 oznaczał AZS. U nas wyniósł 35. Mało, stwierdziła. Są dzieci, które mają po 300. Dramat. Oznaczyliśmy też ige swoiste, M.in. na jajko, mleko, marchew, seler. Były ok. Ale UWAGA, ok nie znaczy, że Milka nie była na to uczulona. Mogła być ale w danej chwili nie udało się tego stwierdzić. I bądź tu mądry człowieku.
Co robić przy takiej atopii, jaka miała miejsce u nas?
1. Dobry lekarz
2. Maść cholesterolowa do natłuszczania
3. Zimny chów - nie przegrzewać dziecka. Skóra z AZS źle reaguje ma pot malucha, ciepło je beeee
4. Kąpiele w wodzi o temp.max 36 stopni
5. Woda w kąpieli natłuszczana emolientem
6. Po kąpieli natłuszczanie/nawilżanie skóry emolientami, by odbudować naruralną florę.
Co z lekami?
A no sprawa nie jest wcale taka prosta. Bowiem przy maluszkach nie można stosować nic oprócz fenistilu w kropelkach. Kurde. A myślisz, idąc do lekarza, że na pewno coś da i będzie lepiej. Z czasem przepisała nam pimafucort- maść sterydowa. Niby zarzekasz się, że nie podasz, ale kiedy Twoje dziecko płacze, bo swędzi je skóra, poddajesz się, aby pomóc.
Kiedy. Milka osiągnęła wiek 9 miesięcy i skóra znów się zrobiła sucha i swędząca, dostaliśmy Ketotifen i Lipocream (też maść sterydowa). Pomogło, jak ręką odjął. Pamiętam, że jechaliśmy wtedy na Mazury. Trzy dni i było po sprawie i od tamtej pory mamy spokój a Milka je wszystko. Jezuuuuuu, jak się cieszę. Mamy chyba to za sobą. Piszę CHYBA, żeby nie zapeszyć. Kolejna kontrola pod koniec grudnia, ale już na ostatniej nasza dermatolog była zachwycona. I niech tak zostanie. Zrobimy jeszcze badanie krwi na Ige całkowite i swoiste. Tym razem na większą ilość rzeczy. Teraz, gdy mała skończyła roczek, jest sens na większą ilość badań. Trzymajcie kciuki.
A co z emolientami?
Przedstawiam nasze opinie:
1. No ONE w przypadku emolientu do smarowania : LIPIKAR Baume AP La Rosche Posse. Na Allegro apteki sprzedają taniej. Poza tym często są promocje w Supepharm.
2. Do kąpieli Balneum Olejek przeciw swędzenie skóry.
U nas kompletnie nie sprawdziły się Oilatum i Emolium, najczęściej polecane w szkołach rodzenia i w aptekach.
W ramach Klubu Mam Ekspertek otrzymaliśmy do testowania także Alpaderm Shampoo i Płyn do mycia. Produkt jest naturalny i posiada odpowiednie certyfikaty. To szwajcarski kosmetyk dostępny na www.biobella.pl. Organiczny, bez parabenów, glikoli itp. Całkowicie naturalny. Świetna konsystencja, żadnych podrażnień. Wiecie jak sprawdzam skuteczność? Na sucho wklepuje nowy kosmetyk w miejsce najbardziej podatne na alergie. Dopiero potem myje całe ciało mojego malucha. Jest jedno ale, za które ten kosmetyk nie dostanie u mnie maksimum punktów - zapach. Jest przyjemny, taki miętowy, może eukaliptusowy, na pewno orzeźwiający ale ja zapachom dla maluszków mówię NIE. Kocham ich naturalny zapach.. I takie kosmetyki są dla nas the best.
Cóż mogę powiedzieć na koniec? Atopia mija. Na szczęście i jeśli któraś z Was się z nią boryka powiem tyle: OBY TYLKO do jutra...
Wiem, co to za miód, więc życzę Milce świętego spokoju z alergią raz na zawsze.
OdpowiedzUsuńMy też się zmagamy. Mój syn ma 19 miesięcy i alergię na mleko i jajo. IgE 200. Przez ponad rok oboje byliśmy na ścisłej diecie, potem co nieco nabiału (jogurt, twaróg i żółty ser) udało się do diety wprowadzić. Jaja nadal nie toleruje - ani białka, ani żółtka.
U nas z emolientów najlepiej sprawdziła się Ziajka - natłuszczający płyn do kąpieli, a olejek do kąpieli Emolium mojego synka uczulił. Do tego mam balsam Oillan, krem nawilżający Ziaja Med AZS na buzię, a w razie zaostrzeń maść recepturową z wit. A i E (A jest o tyle dobra, że przyspiesza złuszczanie martwego naskórka, a tym samym regenerację skóry) i nasze "panaceum" - Linoderm z alantoiną. Dawałam też małemu Latopic, ale po 3 miesiącach zarzuciłam, bo nie widziałam rewelacji w porównaniu ze zwykłym Lakcidem. W zaostrzeniach bywało, że synek miał zajęte całe policzki i nóżki, a smarować musieliśmy się nawet co godzinę, szczególnie w nocy. Teraz już wyrastamy, ostatnie zaostrzenie było minimalne, ale co przeżyliśmy, to nasze.
Rozumiem. U nas zdecydowanie łagodniej ale mam koleżankę, której synek tez tak to przeżywał. Trzymam kciuki!
UsuńTrzymam kciuki oby szybko atopia opuściła Milę.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam dziecięcy zapach i najchętniej używałabym tylko bezzapachowych kosmetyków.
Juz chyba po :-) ale trzymaj trzymaj
UsuńMiluniaaaaaa :)
OdpowiedzUsuńAniu nominowałm Cię do zabawy:
http://moje-szczescia-trzy.blogspot.com/2013/11/versatile-blogger-award.html
Ooooo, dziekuje...
UsuńEch skąd ja to znam. AZS u nas też siał nieprzespane noce, swędzące policzki z ropnymi wykwitami, płacz mój z bezsilności i Wojtka bo nie pozwalaliśmy się drapać a swędziało jak nie wiem. U nas nie obyło się bez sterydu. Z dużymi obawami smarowałam zmiany, ale byłam już w ostateczności. Mały pił Bebilon Pepti, kąpaliśmy go w Oilatum i smarowaliśmy parę razy dziennie balsamem tej samej firmy. Na buzie stosowaliśmy Emolium krem specjalny. Dużo dobrego zadziało się odkąd raz dziennie podajemy Latopic. Są to probiotyki w postaci proszku do rozpuszczania w mleku. Odpukać jakoś wszystko się uspokoiło i wprowadzanie nowych pokarmów poszło całkiem bezboleśnie i tylko czasem coś tam się pojawi, ale już radzimy sobie bez sterydu.Podobno zbawienny wpływ na atopowców ma również jod, więc wakacje obowiązkowo nad Bałtykiem. Życzę Wam, żeby AZS było tylko złym wspomnieniem. Sobie również...:)
OdpowiedzUsuńChyba juz jest, wiec my także trzymamy za Was kciuki
UsuńAniu podziwiam twoją determinację - wiem (przypadek w rodzinie), że to właśnie często taka walka z wiatrakami :))) Ale przecież Mila jest w najlepszych rękach - rekach Mamy :)))
OdpowiedzUsuńHa ha.. Ale niestety rece mamy nie dają zawsze rady... Na szczescie juz jest ok...
UsuńProblemy skórne u maluszków to koszmar! My mieliśmy uczulenie na jajka. Zanim zorientowałam się, że to właśnie to uczula odwiedziliśmy kilku dermatologów i wydaliśmy masę pieniędzy na maści, które nie pomagały. Nazwę olejku zapamiętam, tak na wszelki wypadek:)
OdpowiedzUsuńdzieki wielkie za tą notkę:) właśnie u nas jest podejrzenie AZS. Dzwonię już 4 dzień w poszukiwaniu dobrego dermatologa (tacy są w szpitalu na Biegańskiego w Łodzi) i nie spocznę póki ktoś nie odbierze tego zasranego telefonu...
OdpowiedzUsuńu nas zaczelo sie od drapania,pozniej dziecko zle spalo...widok poranionej glowy Filipa doprowadzał mnie do płaczu....
Życzę wam z całego serca aby to dziadostwo nie wróciło.
OdpowiedzUsuńU Ali też koło roku przeszło ale mówiłam ci już, że znowu na coś reaguje i pojęcia nie mam na co.Nie jest to jakiś straszny stan, parę krostek na twarzy ale denerwuje mnie.
A tych kosmetyków nie znałam.
nawet nie wiedziałam, że Mila miała i ma AZS.
OdpowiedzUsuńoby kazdego dnia było lepiej.
ojej to współczuję, oby już nie wróciło dziadostwo...zdrówka!
OdpowiedzUsuńŻyczę z całego serca, żeby wstrętne choróbsko nie wróciło.. Najgorsze co może być to jakakolwiek choroba ;/ Wiem, bo sam coś co chwile łapię;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo uśmiechu :)
+ obserwujemy?:)
http://cocomaid.blogspot.com
Hej, ja od urodzenia na AZS choruję i mija juz 21 rok. I każdego dnia muszę nauważać się tyle co za całe przedszkole. Kosmetyki od lat te same sprawdzone i niestety nietanie, z jedzeniem też bardzo ostrożnie. A testy co kilka lat wychodzą inaczej. Za dzieciaka tradycyjnie - sierć kota, psa, a teraz juz nie, minęło, za to przyszło uczulenie na sierć konia! Ostatni niespodziewany wstrząs anafilaktyczny w pociągu też niewiadomo czym spowodowany, atopia to stąpanie po cienkim lodzie. Jednak jeżeli już stwierdzi się u kogoś AZS to z racji, że to choroba genetyczna da się ją tylko podleczyć, nigdy wyleczyć całkowicie. Gdzie tylko sprawiedliwość, dzieciaki latające z glutem po pas w piaskownicach zdrowe, a te nasze zadbane jak pączuszek w maśle tyle chorują. Trzymajcie się i na bieżąco informuj jak rozwija się sprawa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka!
OdpowiedzUsuńzmagałąm sie z atopowym zapaleniem skóry ponad 30 lat, dopiero od trzech mam w miare zdrową skórę, nie wiem co do końca pomogło, a może po prostu "wyrosłam" z tego, tylko 30 lat to trochę długo, teraz używam zwyczajnych polskich kosmetyków na których wcale nie ma oznaczenia,że są dla alergików http://www.zapachnatury.com.pl/2013/12/w-prostocie-sia.html jesli będę mogła jakos pomóc swoją radą i swoimi doświadczeniami to prosze o kontakt
OdpowiedzUsuńZmagam się z atopowym zapaleniem córki od dawna. W zeszłej zimy był koszmar, gdyż pojawił się dłuugi etap ran ropiejących wraz z nadkażeniami bakteryjnymi i było wyjątkowo cieżko..
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy testowałam na dziecku, wiem też że nie ma złotych, jednakowych reguł dla wszystkich... Ale moje doświadczenia w zakresie pokonywania atopowego zapalenia skóry możecie znaleźć na mojej stronie. Tam też możecie zobaczyć piżamę, którą nosi moje dziecko. To wynalazek mojej siostry, która zarówno prywatnie (astmatyczka, mama alergików) jak i teraz zawodowo szuka sposobów, aby ułatwić życie alergikom. Wynalazła materiał, który jest przyjazny skórze atopowej - antygrzybiczny i antybakteryjny evolon... zobaczcie same ..
Moje dziecko też ma problem z atopowym zapaleniem skóry. Stosuje u niego oilatu (nawet fajnie nawiża) czasem stosuje też alantan plus maść. Czasem jest lepiej czasem gorzej. Na szczęście w ostatnim czasem jest lepiej. Może jest to spowodowane tym że zaczęłam podawać mu latopic- probiotyk dla alergików(podobno dobry), w każdym bądź razie mam nadzieje że tenstan będzie się utzrymywał jak najdłużej
OdpowiedzUsuńMama dziecka atopowego - a czy ta piżamka z evolonu o której piszesz to jest z dermasovy?? ( http://www.dermasova.pl/ )? Też się przymierzamy do zakupu, i właśnie szukam opinii jakichś o tych piżamkach, tzn czy naprawdę tak fajnie działają i pozwalają dziecku spokojnie przespać noc. ?
OdpowiedzUsuńMama dziecka atopowego - a czy ta piżamka z evolonu o której piszesz to jest z dermasovy?? ( http://www.dermasova.pl/ )? Też się przymierzamy do zakupu, i właśnie szukam opinii jakichś o tych piżamkach, tzn czy naprawdę tak fajnie działają i pozwalają dziecku spokojnie przespać noc. ?
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich, ale one sa od rozmiaru 92
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńTeż przeszliśmy ten koszmar. Na szczęście w wieku 4 lat się chwilowo wstrzymało. Wszystkim rodziców dzieci z azs życzę wytrwałości. A dla osób z okolicy Łochowa, woj. mazowieckie mogę polecić lekarza z Warszawy dr Rosińska. P.S. pozostało nam trochę leków protopic,advantan- nowiutkie oddam za pół ceny.
witam,
OdpowiedzUsuńteż przeszłam ten koszmar. Na szczęście u nas dziecko w wieku 4 lat przeszło w remisję choroby. Wszystkim rodzicom dzieci z azs życzę wytrwałości. Dla osób z okolicy Łochowa,woj mazowieckie mogę polecić dobrego lekarza, niestety prywatnie dr Rosińska.
Mogę też odsprzedać leki za połowę ceny, bo został mi cały protopic i advantan.
Ja walczę z azs od 30 lat... Mam wiele swoich przemyśleń i sposobów na łagodzenie dolegliwości. Całkowicie przerzuciłam się na domowe metody walki z AZS i widzę poprawę. Przede wszystkim miejsca zmienione chorobowo smaruję samodzielnie zrobioną maścią z żyworódki pierzastej (świeże zmielone liście plus olej kokosowy). na co dzień stosuję wyłącznie olej kokosowy oraz masło shea (od niedawna, ale działa świetnie), kąpiele z dodatkiem soli himalajskiej, rano na czczo łyżka oleju lnianego oraz żucie ok. 5 nasion ostropestu.Spróbujcie swoje dzieci smarować właśnie takimi naturalnymi "balsamami", bo inaczej ich skóra przyzwyczai się do tych kupowanych i po kilku latach będzie jeszcze gorzej :(
OdpowiedzUsuńDziekuje za informacje. I życzę powodzenia.
UsuńZmagam się z tą chorobą od 25 lat, mam szczęście, że zmiany skórne są ukryte pod bielizną, dlatego nie muszę się tego aż tak bardzo wstydzić przed ludźmi ;_;
OdpowiedzUsuńPodobno olejek arganowy jest skuteczny w przypadki walki z atopowym zapaleniem skóry: http://www.jestemfit.pl/artykuly/uroda/olej-arganowy-czy-warto-go-stosowa%C4%87 - czy jest on wskazany także dla małych dzieci, czyt ich skóra jest zbyt delikatna na ten kosmetyk? Niby jest naturalny, więc chyba nie ma szans by powodował jakieś podraznienia?
OdpowiedzUsuńAZS to nie wyrok. Wiem, że choroba jest przewlekła i może nawracać, ale całkowite wyleczenie też jest możliwe. Przez całe życie trzeba jednak dbać o skórę, stosować odpowiednie kosmetyki,nawilżać i unikać wszelkich podrażniających środków.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj byłam z synkiem 3 mieś u dermatologa.Podejrzewa AZS :( zapisał LIPIKAR Baume AP La Rosche Posse i do kąpieli olejek Balneum.Do tego maść robioną w aptece z hydrokortyzonem o bardzo niskim stężeniu.Maścią kazał smarować miejscowo 2 tyg :/ Zastanawiam się jak to będzie
OdpowiedzUsuńBo bużke też.Może któraś z was też tak miała?
U mojego dziecka również stwierdzono azs. Twoje wpisy na blogu są dla nas bardzo pomocne.
OdpowiedzUsuńNiebawem wybieramy się na kolejne badania