Mila urodziła się 5.11.2012 i to ona wybrała taki termin..
Tego dnia miałam zgłosić się na 7:30 do szpitala celem wykonania cesarskiego cięcia.. Jednak o godz. 00:30 odeszły mi wody. Bardzo dziwne aczkolwiek miłe uczucie.. Zadzwoniłam do Profesorka, który kazał mi jechać do szpitala.
Pojechaliśmy.. Izba przyjęć, Ktg ok, pojedyncze skurcze, szyjka jeszcze zamknięta. Decyzja: sala porodowa w oczekiwaniu na poranek.
Wiedziałam, ze zdążymy, by Profesorek zrobił cięcie.
A tymczasem..
Tymczasem na sali obok dziewczyna rodziła sn.. Słyszałam wszystko, jej płacz, rozmowy z mężem, położna.. Przy każdym skurczu miałam ochotę płakać razem z nią. Pierwsza położna powiedziała jej, ze urodzi do 12, ale przy zmianie "warty" kolejna powiedziała, że wyrobi się przed 9:00..
No i tak się stało. O 8:50 urodziła się jej córka Julia. Mówię Wam, takie emocje, że popłakałam się razem z nią..
Za chwilę przyszedł mój Profesorek, oświadczył, że zaczynamy.. Ale ale zaraz chwileczkę, a mój Robert? Nie zdąży dojechać, choć był już w drodze...
Pojechałam na salę operacyjną..
Sama operacja przebiegła świetnie, miło, śmiesznie i bezboleśnie. Wkłucie w kręgosłup absolutnie mnie nie bolało. Nie czułam tez nacinania, wyciągania Mili itp. Robert obserwował sytuacje z okienka:-) oczywiście samego wyciągania nie widział ale już wrażenie, czyszczenie i mierzenie Mili tak. Obserwowałam jak na nią patrzy. Piękne uczucie. Zszywanie mnie poszło szybko. Potem dziwne dreszcze i transport na pooperacyjną.
Robert w tym czasie był z naszą córeczkà i odjechali do mnie na godzinę.
Zostałam podłączona do morfiny, co było świetnym rozwiązaniem na schodzące znieczulenie.
I tak minęło 12 h..
Potem było gorzej. Przeszłam na salę poporodową, około 22:00.. Poruszanie się po CC to istny koszmar. Miałam wrażenie, że nic nie jestem w stanie zrobić. Poza tym te niewygodne, wysokie, szpitalne łóżka. Spróbuj z niego zejść z raną.. Nie! Mila w tym czasie była w sali dla noworodków. Przynieśli mi ją o 6:00 rano i tak zostaliśmy już razem do końca.
Najgorsze było rozruszanie się po CC. Teraz jeszcze to odczuwam. Siedzenie, wstawanie: za każdym razem czuję jak rana "pracuje". Z dnia na dzień niby mniej ale nie zmienia to faktu, ze nie jestem w stanie wielu rzeczy robić.
Wszystko wynagradza mi nasza córeczka.. Jest boska.. Uczymy się karmić. Jest jeszcze dokarmiana bebilonem. Przy cycu spędza tylko 15 min, wówczas drzemki około godziny i wszystko od nowa. Próbuje ja pobudzać, żeby aktywnie ssała ale uwierzcie, to śpioch ogromny. Nie pomagają zaczepki, głośne gadanie, pionizowanie i nawet rozbieranie. Wiec tak spędzamy czas: Cyc, drzemki, cyc, przewijak. Z kolei po bebilonie przesypia 2-3h, po moim mleku z laktatora tez około 2h.. Wczoraj odciagnęłam 60ml. To chyba nieźle, co?
Jutro przychodzi położna, której hobby jest laktacja. Pomaga kobietom. Mam nadzieje, ze wspólnie coś wypracujemy. Jakiś system..
A na koniec moja śpiąca królewna :-)
Pojechaliśmy.. Izba przyjęć, Ktg ok, pojedyncze skurcze, szyjka jeszcze zamknięta. Decyzja: sala porodowa w oczekiwaniu na poranek.
Wiedziałam, ze zdążymy, by Profesorek zrobił cięcie.
A tymczasem..
Tymczasem na sali obok dziewczyna rodziła sn.. Słyszałam wszystko, jej płacz, rozmowy z mężem, położna.. Przy każdym skurczu miałam ochotę płakać razem z nią. Pierwsza położna powiedziała jej, ze urodzi do 12, ale przy zmianie "warty" kolejna powiedziała, że wyrobi się przed 9:00..
No i tak się stało. O 8:50 urodziła się jej córka Julia. Mówię Wam, takie emocje, że popłakałam się razem z nią..
Za chwilę przyszedł mój Profesorek, oświadczył, że zaczynamy.. Ale ale zaraz chwileczkę, a mój Robert? Nie zdąży dojechać, choć był już w drodze...
Pojechałam na salę operacyjną..
Sama operacja przebiegła świetnie, miło, śmiesznie i bezboleśnie. Wkłucie w kręgosłup absolutnie mnie nie bolało. Nie czułam tez nacinania, wyciągania Mili itp. Robert obserwował sytuacje z okienka:-) oczywiście samego wyciągania nie widział ale już wrażenie, czyszczenie i mierzenie Mili tak. Obserwowałam jak na nią patrzy. Piękne uczucie. Zszywanie mnie poszło szybko. Potem dziwne dreszcze i transport na pooperacyjną.
Robert w tym czasie był z naszą córeczkà i odjechali do mnie na godzinę.
Zostałam podłączona do morfiny, co było świetnym rozwiązaniem na schodzące znieczulenie.
I tak minęło 12 h..
Potem było gorzej. Przeszłam na salę poporodową, około 22:00.. Poruszanie się po CC to istny koszmar. Miałam wrażenie, że nic nie jestem w stanie zrobić. Poza tym te niewygodne, wysokie, szpitalne łóżka. Spróbuj z niego zejść z raną.. Nie! Mila w tym czasie była w sali dla noworodków. Przynieśli mi ją o 6:00 rano i tak zostaliśmy już razem do końca.
Najgorsze było rozruszanie się po CC. Teraz jeszcze to odczuwam. Siedzenie, wstawanie: za każdym razem czuję jak rana "pracuje". Z dnia na dzień niby mniej ale nie zmienia to faktu, ze nie jestem w stanie wielu rzeczy robić.
Wszystko wynagradza mi nasza córeczka.. Jest boska.. Uczymy się karmić. Jest jeszcze dokarmiana bebilonem. Przy cycu spędza tylko 15 min, wówczas drzemki około godziny i wszystko od nowa. Próbuje ja pobudzać, żeby aktywnie ssała ale uwierzcie, to śpioch ogromny. Nie pomagają zaczepki, głośne gadanie, pionizowanie i nawet rozbieranie. Wiec tak spędzamy czas: Cyc, drzemki, cyc, przewijak. Z kolei po bebilonie przesypia 2-3h, po moim mleku z laktatora tez około 2h.. Wczoraj odciagnęłam 60ml. To chyba nieźle, co?
Jutro przychodzi położna, której hobby jest laktacja. Pomaga kobietom. Mam nadzieje, ze wspólnie coś wypracujemy. Jakiś system..
A na koniec moja śpiąca królewna :-)
jest śliczna, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńjestem pierwsza, cudna królewna!!!!!!!!!!!!!! całujemy z rana
OdpowiedzUsuń...czyli nie byłam pierwsza
Usuńodciagasz duzo i to bardzo, super! i nie martw sie ze milka glownie spi, to minie! jest zmeczona po porodzie, za tydzien bedzie jak nowa! buziaki
OdpowiedzUsuńA myślisz, ze powinnam używać laktatora. To wczorajsze to było pierwsze użycie.. Fakt, z butli wypije wiecej niż z cyca. Normalne z drugiej strony jesli ona zasypia przy cycu po 15 min, to boje sie, ze sie zrobi zastój, skoro ich nie oproznia?
Usuńpewnie odciagaj, by pobudzac laktacje, bo milka jak sie ocknie zacznie duzo pic z cycusia, wiec musisz miec amunicje gotowa! a teraz laduj w butle i karm ja tym mlekiem, bo teraz jest na maxa wartosciowe na jej odpornosc! calusy! sorry, ze pisze jedna reka
UsuńE nie prawda, że więcej :) Laktator nie pokazuje ile masz mleczka w piersi przecież :) Są dzieci co się po kokardkę najadają w mniej niż 10 minut także nie martw się :)Laktatorem dodatkowo możesz sobie "nakręcić" produkcję i dopiero wtedy będziesz miała dużą ilość mleka :)
Usuńzgadzam się z Hafiją ;) u mnie Noemi wisiała za każdym razem na cycu po około pół godziny, z Esterą po 10 minutach było po karmieniu. Nie ma co za bardzo szaleć z laktatorem, bo jak rozkręcisz sobie laktację na tyle, że mała tego nie będzie w stanie przejeść, to albo będziesz musiała ściągać, albo nabawisz się jakiś nieprzyjemnych dolegliwości
UsuńLaktator używam raz dziennie la sprawdzenia..
UsuńNo to ja też płacze.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi te cudowne chwile.
Mila jest śliczna.
Buziaki od nas
Wzajemnie duże buzi:-)
UsuńAniu, aż mnie dreszcze przeszły po przeczytaniu. Jesteś dzielna kobietka i jakże ja Ci zazdroszczę, że już tulicie się do siebie z Milunią. A laktacja na pewno się ustabilizuje, położna coś zaradzi. Poza tym są tu dziewczyny doświadczone, więc i od nich jakieś rady pewnie poznasz :))
OdpowiedzUsuńTrzymam mimo wszystko kciuki, no i aby rana w końcu przestała dawać o sobie znać. :**
No mam nadzieje. Mleko to jedyna rzecz o której teraz marże.. Z reszta damy radę.. Kochana, juz za chwilkę Mati bedzie z Wami.. Moze dzisi, moze jutro ale napewno na dniach:-)
UsuńNaprawdę się cieszę, że Milunia jest już na świecie:)
OdpowiedzUsuńgratuluję raz jeszcze. Piękna jest!
Jaka nóżka :)) oho ,ho
OdpowiedzUsuńgrubasek z Mili i jaki słodziaczek:))
faktycznie Elu - rozkoszny z niej pulpecik, fajnie, moj B był chudy jak pajaczek
Usuńslicznosci!
OdpowiedzUsuńMilunia cudna, a mama dzielna :)Ja też dostalam morfinkę po cc :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa:)
UsuńNiestety znam ten ból..
OdpowiedzUsuńSzczerze Ci powiem, że im więcej będziesz się ruszać i chodzić - pomimo bólu - tym szybciej dojdziesz do siebie :) Na prawdę!
Cudowna Niunia i uczcie się siebie! :*
Pięknie! Gratuluję!! :))) Ach...
OdpowiedzUsuńMila piękna, gratuluję!
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam ! Piękne przeżycie, a Milunia śliczna ! Gratuluję !!!
OdpowiedzUsuńu mnie dziewczyny po cc dostawały czopki po odstawieniu morfiny. potwierdzam, że dobrze działały, bo dostałam jeden na kręgosłup
OdpowiedzUsuńRaz dostałam ketonal, raz zastrzyk i paracetamol
Usuńprzesliczna !! :) i jestes jedna z niewielu ktora przezylaporod sn i cc :) co prawda porod sn nie byl twoj ale tez rozczulajacy ;p
OdpowiedzUsuńDokładnie;)
UsuńŚliczna:)))
OdpowiedzUsuń60 mililitrów to naprawde niezły wynik, ja na początku odciągałam tak 15, a i z tego byłam szczesliwa. Tym, ze spi, tez sie nie martw, to normalne, moja tak spała 2 tyg, potem przeszło ( teraz czesto załuje;)))
No i zazdroszcze, ze tak dobrze zniosłas morfine:))
:-)dzissciagnelam 110ml
UsuńFajnie, 110 mililitrów, idziesz do przodu:) Moja tez była dokarmiana bebilonem, i niestety, jest dokarmiana do dzis:(( Niewiele, ale jednak, bo bardzo słabo przybiera na wadze ( z 3500 na 4450 w 8 tyg) mimo ze na cycu spedzamy całe dnie:(( A ból po cc najgorszy jest przez pierwsze 6 dni, potem jakos magicznie sie zmniejsza:) juz niedługo:)
UsuńRozumiem.. Mam nadzieje, ze Mila zacznie przebierać lada moment..
UsuńDzięki:-)
Śliczna dziewczynka. Gratuluję :) A ból po cesarce jest ogromny i nie do zapomnienia... jak czytam Twój wpis to już mnie boli... chociaż jestem już 14 miesięcy po :)
OdpowiedzUsuńNooo.. Beznadzieja.. Na sali była laska przed czwartym CC.. Szok. Lekarze byli przerażeni..
Usuńwzruszające :) 60ml to bardzo ładnie, ja taki wynik miałam chyba po miesiącu, a na początku odciągałam może łyżkę. Mila jest cudna :)
OdpowiedzUsuńNo to cieszę sie z mojej 60-ki:) dokarmialas?
Usuńoczywiście. Już w szpitalu - tam w drugiej dobie odciągnęłam 3 krople...poza tym mały nie chwytał moich wątłych sutków. Pod koniec pierwszego miesiąca zorientowałam się że mały elegancko chwyta trochę powyciągane sutki przez laktator :D ach moja radość była przeogromna. To niesamowite uczucie karmić prosto z piersi. Przez mm miał zaparcia - mam nadzieję że Milunię to ominie! Ach z ta kupką to ciągle jest coś nie tak niestety. Oby u Was było inaczej! Trzymajcie się dziewczyny, udanej nocki :) :**
UsuńWielkie gratulacje! Mila śliczna...Mam nadzieję, że szybko uda się wypracować jakiś sposób karmienia, trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)
Usuńciesz sie kochaniutka ze spioszek wam sie trafil, moja to istny skowron od samego poczatku!
OdpowiedzUsuńCudna jest Milka, a cyc nie zajac powoli sie rozkrecicie, absolutnie sie tym nie stresuj:*
zreszta 60ml to super wynik po CC
Buziory dla was dziewczyny:*
No właśnie próbuje ja uspac od 2h ;)
UsuńMila wygląda cudnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rana szybko się zagoi:) trzymam kciuki
Trzymaj trzymaj:)
UsuńCórcia rzeczywiście prześliczna :)
OdpowiedzUsuńPo Twoim wpisie przypomniałam sobie mój poród :) też spędziłam trochę czasu na bloku porodowym i też słyszałam jak dziewczyna obok rodziła- też się popłakałam, jak ona urodziła! Myślałam, że czeka mnie to samo, ale jednak skończyłam CC i pamiętam, że łza poleciała jak syn się urodził. I ten ból poporodowy też pamiętam. Ale warto było!
Pozdrawiam cieplutko!
Rownież pozdrawiam i dzięki:)
Usuńdużo dużo Ci się udalo odessać! my karmimy naturalnie. w spzitalu kazali wyjąć młodemu smoczek mówiąc że to za wcześnie i żeby przy miesiącu dopiero podać ewentualnie, ale - nie daj się tym teoriom - teraz przyzwyczajamy jak się da bo maks by ssał i ssał moje cycki non stop!
OdpowiedzUsuńMl mała teraz tez juz nie ssie smoka. Nie chce. Nie dała sie oszukać.
UsuńMarla Twój dzidziuś chce ssać, bo jest prawdopodobnie głodny, albo po prostu tęskni za Tobą...
Usuńnie ma aż takiego dramatu. według takiego toku myślenia powinnam go nosić 24/h nawet jak śpi - bo jak go odkłądam to się budzi i chce ssać. niestety przerobiłam to z pierwszą córeczką słuchając z jednej strony takich właśnie łzawych tekstów jak ten, a z drugiej surowych lekarzy i położnych - efektem było uwiązanie do cycka przez dwa lata, początkowo na okrągło, przez co mimo używania chusty w końcu wysiadły mi plecy. nie lubię takich bezsensownych porad które w podtekście mają' jesteś złą matką bo nie chcesz nosić dziecka na okrągło przy cyckach tylko dajesz ten paskudny smoczek".
UsuńMarla,rób to co uważasz za słuszne dla Maxa.. Jestes mama i wiesz Najlepiej co jest dla niego dobre:-) my dziś tez pierwszy dzien bez bebilonu.. Mam nadzieje, ze przetrwamy noc..:-)
UsuńGratulacje!!! cudna mała! bardzo dobrze, że nie zwlekasz z konsultacją laktacyjną.
OdpowiedzUsuńWażne, że mimo cc, dzielnie wszystko znosisz!
OdpowiedzUsuńA ja to chyba jakaś jestem inna albo mnie tak cudownie zszyli, że bólu takiego po nie odczuwalam.
Nie czułaś jak Ci brzucho naciskali, żeby Malutką wyjąć? ;) Mnie wytarmosili ostro :D Czułam jak się "przesuwam" góra/dół ;)
Mila cudowna! Ahhh, cudne są te pierwsze momenty...
No kochana to mialas szczescie.. Wysoka odporność na ból:-)
UsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie boska jest Mila:)))) gratuluje z calego serca:) moj Felix ma już 11 tygodni a ja nie mam pojęcia kiedy to zlecialo...:)
OdpowiedzUsuńMi narazie tak szybko czas nie leci..moze za chwile:)
Usuń:) się cieszę bardzoooo:)
OdpowiedzUsuńUda Ci się z tym karmieniem piersią :) Już teraz powiewa tu pozytywną energią! :)
OdpowiedzUsuńEhhh, Milcia rozkoszna :)
Mila jest CUDOWNA!!!
OdpowiedzUsuńA Ty Kochana pamiętaj, że musisz teraz się szczególnie oszczędzać! Nic nie dźwigaj, leż i wypoczywaj. Rana za parę dni przestanie boleć. A Ty ciesz się z bycia razem :)
Buziaki dla Was Dziewczyny! :*
Oszczędzać sie jak mogę.. Nie robię nic oprócz karmienia Mili:-) reszta zajął sie dzielny tata:-)
Usuńpięknie opisane :) Pozazdrościć ślicznotki! Bez uroku :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńEhh to miałaś leciutko po CC. Ja słyszałam wiele historii ale Twoja jest naprawdę prosta. Ja mam nadzieje na poród naturalny no ale wiadomo na to nie ma się wpływu.
OdpowiedzUsuńŚliczniutka ;*
Leciutko to nie.. Wciąż pobolewa .. Poza tym wypadł mi szew. Na szczescie nic sie nie dzieje. Kontrole mam we wtorek. Jeszcze nie funkcjonuje normalnie .. Z dnia na dzien coraz lepiej.. Na szczescie w domu.. W szpitalu było beeee..
UsuńJeśli ściągasz tyle pokarmu laktatorem to myślę, że już nie musisz go używać tylko często przystawiać córeczkę, tak żeby to ona wyregulowała Ci laktację.
OdpowiedzUsuńLaktatora powinno używać się, tak jak w Twoim przypadku po cesarce żeby pobudzić laktację i wtedy kiedy jest zastój- ale odciągasz tylko do uczucia ulgi. Jeżeli odciągasz non stop po karmieniu może dojść do nadprodukcji pokarmu.
A to, że usypia jest normalne - jest jeszcze zmęczona. Zobaczysz za jakieś 3 tygodnie będzie spała mniej, więc teraz korzystaj i odpoczywaj razem z nią, bo będzie Ci wisiała na piersi. Dobrze, że ją budzisz, ale i tak jej nie zmusisz do jedzenia jak uśnie. Każde dziecko jest inne i inaczej je - niektóre jedzą szybko, a inne wolą mniej, a częściej. Takie przystawianie do piersi "na żądanie" zabierze dużo czasu, ale trzeba to jakoś przetrwać. Właśnie na tym polega połóg, aby być blisko swojego dziecka :)
Dzięki za informacje, przydadzą sie :)
Usuńcudna dziewczynka!
OdpowiedzUsuńmały pulpecik! sama słodycz. życzę powodzenia w laktacji.
Mila niebawem się obudzi i zacznie pożerać piersi, Filipek przespał 7 dób, kiedy nie dało się go dobudzić do karmienia. Po tym okresie "zmartwychwstał" i zaczął jeść regularnie co 2 godz. W pierwszych 7 dobach rozkręcałam laktację Medelą, potem używałam już tylko do zrobienia zapasów :)
OdpowiedzUsuńMedela jest extra ale troche głośna:) mleko tez bede ściągać dla taty..
UsuńPrześliczna niunia :)))
OdpowiedzUsuń