Od samego początku wiedziałam, że zapiszemy się do szkoły rodzenia. Pozostało pytanie, do której? Kusiła mnie oferta szkoły bezpłatnej na ulicy Żelaznej w Warszawie, która współpracuje ze szpitalem Św. Zofii.. Już dawno jednak zdecydowałam, że rodzić będziemy w szpitalu MSWiA w Warszawie, więc wypadało zapisać się do szkoły właśnie tam. No i tak zrobiłam.
Powinnam była zapisać się już w 25 tygodniu ciąży ale to zbagatelizowałam. Efekt jest taki, że teraz dołączyłam do już uczęszczającej grupy i będę z nią chyba 3 zajęcia a następnie rozpoczyna się nowy kurs i nadrobię w nim pozostałe.
Kurs dzieli się na 8 zajęć trwających 2h. Składa się z części teoretycznej i praktycznej. Tej drugiej wczoraj nie było a na pierwszej dr pediatra opowiadała o tym, co się dzieje z noworodkiem tuż po porodzie. Jeśli wszystko jest ok, to mama wraz z maleństwem jedzie na sale poporodową. Wszystkie badania są przeprowadzane w obecności mamusi:-) Jest oczywiście możliwość zabrania maluszka w momencie, kiedy poród był wyczerpujący. Mam jednak nadzieję, że u nas nie będzie to konieczne. Doktor opowiadała też o pierwszych szczepieniach, o witaminie K i D. Była też przedstawicielka firmy farmaceutycznej, która obdarowała nas bezpłatnymi próbkami tych witamin.
Grupa na teorii składała się z 5 par. Towarzystwo raczej z tych, że jeśli Ty nie zagadasz, to nikt z nich tego nie zrobi. Hmm, ja jestem dosyć towarzyska i lubię pogadać, a tam kilka par jakby zamkniętych w sobie. Może wyczerpanych 30-stopniowym upałem. Nie wiem, dam im szansę następnym razem :-) Obok mnie siedziała dziewczyna, Justyna, coś koło 28 lat z terminem porodu na 19.X.. Trochę z nią pogadałam, zresztą pomogła mi się zorientować co i jak z tą szkołą :-) Ona chodzi sama, bez partnera, bo nie może chodzić na zajęcia praktyczne, ponieważ UWAGA: miała wycinany wyrostek robaczkowy w 25 tc. Szok:-) Pierwszy raz o czymś takim słyszę.. Przez coś takiego prawdopodobnie będzie miała cesarskie cięcie.
Super, że już macie 1 zajęcia za sobą. Ja się nie mogę doczekać, jestem też bardzo ciekawa reakcji mojego męża :)
OdpowiedzUsuńZ tym wyrostkiem to rzeczywiście szok! Nie przypuszczałam, że robią tego typu zabiegi w ciąży !
Podobno nie było innego wyjścia:-)
UsuńW takie szkole rodzenia widzisz mnóstwo ciazowych brzuszkow
A my po porodzie też się spotykaliśmy z rodzinami, które uczęszczały z nami na szkołę rodzenia ;)
OdpowiedzUsuńO to super. Mam nadzieje, ze u nas tez bedzie chociaż jedna para, z która nawiazemy kontakt. :-)
UsuńPamiętam swoje pierwsze zajęcia w Szkole Rodzenia w Lesznie. Miałam takie samo wrażenie, jak Ty: nikt nic nie gadał i każdy jakiś zamknięty w sobie. Jednak na następnych zajęciach było już lepiej a teraz to już tak tęsknię za swoją grupą, że koniec świata!!! :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście 2 wrześnie odbędzie się Piknik Rodzinny organizowany przez Szkołę i znowu wszystkich spotkam :)
Przyjemności na następnych zajęciach!
Pozdrawiam!
Dziękuje serdecznie. Mam nadzieje, ze grupa sie "otworzy":)
Usuńno to juz prawie wiem, czego się spodziewać w szkole rodzenia, pierwsze zajęcia już 8 wrzesnia :) Na razie czekam na Twoje o tym posty :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia!!!