Druga lekcja w szkole rodzenia za nami :-)
Pani Położna, swoją drogą bardzo miła i wygadana, zabrała nas na oddział położniczy. Akurat rodziła jedna kobieta i zaraz potem zobaczyłam jej nowonarodzone cudo z tatusiem. Tatuś był szczerze zdziwiony i przerażony widokiem maluszka ale szczęśliwy..
Wycieczka po oddziale bardzo udana. Następnym razem będę się czuła tam bardziej komfortowo znając wszystkie zakamarki. W szpitalu MSWiA rodzące mają do dyspozycji 3 sale porodowe: pojedyncza i podwójna, rozdzielona ścianką (czyt.nie widać ale słychać)..Tuż po porodzie mama przebywa z maluszkiem jeszcze dwie godziny - skóra do skóry :-) Kobiety po CC zaraz po operacji przenoszone są do sali pooperacyjnej a dziecko do sali z noworodkami.. Widziałam tę salę .. Uroczy widok.W szpitalu przebywa się zazwyczaj 48 h, nie licząc godziny zero, czyli dnia, w którym dziecko przyszło na świat. Położna zwróciła szczególną uwagę na ćwiczenia. Kazała ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Poród wówczas będzie łatwiejszy. Znieczulenie dostaje się na zawołanie i bezpłatnie. Zapłacić trzeba za pojedynczą salę poporodową (220 zł za dobę) oraz za możliwość nocowania z nami osoby towarzyszącej (200 zł za dobę).
autor Marek Lenc |
Rozmawialiśmy także o pakowaniu torby do szpitala. I, istotna rzecz, torbę ma spakować mąż, bo to on będzie podawał położnej pierwsze ubranko i musi wiedzieć, gdzie co jest. Słuszna wskazówka. Najlepiej popakować ubranka w komplety i osobne woreczki, wówczas będzie szybciej i łatwiej.Tak jak zrobiła to An.
Potem były zajęcia praktyczne..Oddychanie, ćwiczenie mięśni kegla, rozruszanie kości miednicy.. Tatuś dał radę.. Mieliśmy ubaw z innej pary, ponieważ trzeba ściągać buty i zarówno przyszła mama jak i tata mieli duże dziury w skarpetkach :-)
www.demoty.pl |
Ciekawe co będzie na kolejnych zajęciach :-)
Hehe! Ale się usmialam z tych skarpet:) my w pon już skonczylismy szkole. Bardzo mi się podobało. Dobra rada! Muszę przeszkolic mojego D. z zawartości torby, a pózniej sprawdzić co zapamiętał.
OdpowiedzUsuńZrób mu test :) Moj R. jak o tym usłyszał, to szczerze sie zdziwił. Najpierw muszę mu zrobić szkolenie z tego, czym wie różni body od Pajaca:)
UsuńMoj D. szkolenie z ubranek juz odbyl:) Wie nawet co to rampers i polspiochy:)
UsuńHehe, ale numer z tymi skarpetkami.
OdpowiedzUsuńMuszę uczulić mojego B. bo on dla odmiany lubi ubrać różne od pary ;)
Fajnie, że już macie 2 lekcje za sobą, ja jeszcze tydzień! Już się doczekać nie mogę :)
Tydzien i zaczynasz?
UsuńJest śmiesznie i czasami wzeuszajaco:-)
No nie każdego stać na nowe skarpetki ;D Fajnie, że już się przygotowujecie do porodu.
OdpowiedzUsuńChyba kupie i'm w prezencie:/) ja na szczęście byłam na boso:)
Usuńnam nie było na zajęciach z porodówki:(
OdpowiedzUsuńmieliśmy wyjazd, szkoda. Ale chcemy na własną rękę się wybrać do naszego szpitala!
Ja faktycznie zamierzam spakować rzeczy tak jak AN. zresztą -dosłownie kupiłam już te same woreczki z ikea:))))
:-) ja tez je kupie:)
UsuńCo do porodowki, to jedzcie koniecznie.. Mi sie lżej zrobiło..
tez pakowalam wszystko w oddzielne woreczki, tyle, ze u nas tatus nie podawal pierwszego ubranka ;) bo nie bylo zakladane zaraz po porodzie... dziecko bylo zawijane w jakies przescieradlo ;) czy cos na ten ksztalt, a dopiero po 2h obserwacji na jakiej lezala mama i dziecko bylismy przewiezieni juz na normalna sale, skad na chwile zabrali maluszka na kapiel - wtedy moglam juz swobodnie sama podac ubranko... ale z pewnoscia w kazdym szpitalu jest inaczej i dobrze znac zwyczaje panujace w tym,w ktorym zamierzamy rodzic
OdpowiedzUsuńU nas kąpią na życzenie, po upływie minimum 24h. Chcą być maluszek był jak najdłużej w mazi plodowej..
Usuńpierwszy raz jestem na Twoim blogu,gratuluje ciąży;)
OdpowiedzUsuńchciałam Ci napisać o porodzie,bo czytałam poprzedni post,niewazne,SN czy CC najważniejsze,zebyś miała wybór i żeby wszystko obyło sie bezpiecznie
ja pierwsze dziecko rodziłam przez cc i brakowało mi tej ciagłości-dziecko w brzuchu i nagle w Twoich ramionach,ale nie zawżyło to na relacji z dzieckiem, drugie dziecko urodziłam naturalnie i to było piękne,niesamowite,niepowtarzalne cudowne doświadczenie!bolało,ale dało się wytrzymać,poza tym miałam świadomosć,ze każdy kolejny skurcz przybliża mnie do niesamowitego spotkania z Maleństwem
połozne dały mi lek przeciwbólowy w ostatniej fazie rozwarcia szyjki i to wystarczyło
jednak przyznam szczerze,ze gojenie krocza to koszmar...lepiej mi się brzuch po cc goił;) ale jak masz już Dzieciątko w ramionach to wszystko inne da się przezyć;)
życzę Ci porodu,jaki sobie wymarzysz
a szkoła rodzenia to świetna sprawa;)
Czesc :-) Bardzo dziękuje za opis tak szczegółowy.. Dziś mam wizytę i zobaczymy co moj lekarz powie:-) Fajnie, ze masz juz pociechy:-)
UsuńJa rodziłam w MSWiA w Krakowie.
OdpowiedzUsuńI jak?
UsuńOK, nie mam zastrzeżeń.
UsuńTam też jest jedna sala z dwoma fotelami i jedna pojedyncza. Rodziłam w pojedynczej ale nie płaciłam za to, mąż był cały czas przy mnie, przeciął pępowinę. Na szczęście w MSWiA rooming-in jest tylko jedną z opcji, więc mogłam oddać dziecko na pierwszą noc do pokoju noworodków i nie byłam od razu odsądzana od czci i wiary. Terror laktacyjny jak wszędzie (nie karmisz cycem jesteś ZUAAAA :-/)
W szpitalu spędziłam tylko 48h a sam poród wspominam bardzo dobrze: cały czas spacerowałam i ćwiczyłam na piłce, także same skurcze parte trwały tylko 25 min. i mały już był na świecie.
Pozdrawiam,
Ania
http://zyciejakwmadrycie.pinger.pl/